Wyskoczyliśmy do TORONTO po marzenia z lat 90′
Spakowani w małe plecaczki pojechaliśmy do Berlina. Tam wsiedliśmy w samolot do Reykaviku na Islandii a tam już w kolejny, który przeleciał nad Grenlandią i wylądował w Kanadzie.
Przyjechaliśmy po świat, który marzył nam się 30 lat temu oglądając czarno biały TV i grając w kosza na betonowych boiskach marząc o NBA. Jesteśmy w Kanadzie a dokładnie w Toronto, stan Ontario.
Cel to mecze NBA, mecz NHL i natura wodospad Niagara Falls na granicy Kanady i USA.
Raptorsi przegrali z Clevlend Cavaliers ale z tych 20 tys ludzi chyba nikt się zamartwił .
Mecz NBA to jedna wielka impreza . SHOW i koniec. Każdy fan basketu powinien choć raz w życiu to zobaczyć . Można pić wódkę, piwo i drinki. DJeje grają muzę w barach . Każdy sektor pilnuje menager . U nas rządziła pani babcia . Krótko trzymała wszystkich w garści, nie można było nawet pierdnąć .
Sportowo cyrk . Chłopaki grają jak na treningu . Taki Wrestling z piłką do kosza. W czasie gry puszczają im muzę a na rozgrzewkach gaszą światła , wszyscy patrzą w wielki telebim. Jeden chłop center wyjściowy Raptorsow Jackob jakiś tam to w zielonogórskim LNBA miałby problemy pod koszem . Czuć kult Vinca Cartera. To był dopiero gość a koszulki jego w merczu kosztują milion.
Byliśmy podjarani jak sto pięćdziesiąt. Taber zrobił gigantyczną ilość zdjęć wszystkiemu co się rusza, „mają rozmach skurws…ale z prawdziwą koszykówką to ma mało wspólnego ” dodaje .
Toronto pachnie marihuaną.
Kolejny dzień to natura przez duże N. Rozmach Niagary nas porwał. W pewnym momencie euforia sięgnęła zenitu na tyle, że było blisko rzucenia się w otchłań z okrzykiem typu aaaaaaaaaaaaaa qrwaaaaaaaaaaa.
No ale nie. Szkoda życia no i w plecakach mamy fajne żarełko. W takich miejscach człowiek rozumie jaki jest mały względem natury . Że nie warto z nią walczyć a umieć z niej korzystać.
Im Kanadyjczykom to wychodzi
Ostygliśmy i wyciągnęliśmy z plecaków parówki, polaliśmy je sosem BBQ i było fajno.
Konsumpcja nastąpiła patrząc i słuchając ogromu tej wody wpadającej do potwornego leja. Jesteśmy na granicy Kanady i USA. Żremy zwykle parówki z chlebem . Żadna restauracja z tuzinem gwiazdek Tripadvisor nam tego by nie dała.
Czar szybko pryska jak wchodzimy w dzielnicę kiczu i rozrywki. Takie Las Vegas z lat 90 znane nam z filmów z Sylwestrem Stallone czy Van Damem.
Zaraz potem zadowoleni biegniemy na pociąg z kawą w ręku i flaszką kanadyjskiej Whisky. Ktoś nam macha, bezdomni klną a dym z madżungi towarzyszy na każdym kroku . Wsiadamy. W środku śpi młody Dirk Nowitzki.
Po drodze prerie , sady i sporo śmieci . Taber jako kolejarz obczaja kolejarskie rozwiązania techniczne tu panujące.
Dzień kończymy dyskusją nad sensem życia i tym co ważne..takie biadolenie wujków z Polski .
Mecz NBA nr 2 TORONTO Raptors vs San Antoniu SPURS
Lądujemy przy parkiecie – KOSMOS
NHL to SHOW i Liga dla twardzieli
Chłopcy z baniakiem poszli na NHL. Programowo nasz wyjazd dopięliśmy do samiutkiego końca. To co.mialo być było. Czas pomału go home . Ale zanim to nastąpi uznaliśmy, że wyciśniemy maksa. z siebie i z.tejj amjeryki.
Rano tego dnia miał być dżoging po promenadach jeziora Ontario. Nie było go bo nam się odechciało.
Chcieliśmy chyba zwykle poszpanować jak w tych filmach ale wyszła dupa. Z resztą nie mamy legginsów i całej tej gejowskiej otoczki uprawiania sportu więc w sumie dobrze
Ruszyliśmy po pamiątki i zakupy, które pojadą z nami do Płot . Jest tego trochę, a szczególnie martwimy się.o nową bluzę Tabera. Jest tak wielka, że zajmuje pół plecaka. Mogą być problemy na lotnisku na odprawie, że niby wypchana jest jakimiś kanadyjskimi szyszkami.
Toronto mamy już tak opykane, że latamy po nim jak po naszej wsi. Było tego dnia też trochę strachu bo jak szliśmy przez dzielnie Little Portugal jakiś gang w kożuchach nam się bacznie przyglądał. Wybreliśmy jakoś i znikneliśmy na winklem tak szybko jak to możliwe.
Po lanczu i branczu w jednym w barze z czikenami obruszonymi panierką grubości skorupy żółwia ruszyliśmy do hali na mecz hokeja. Koszt branczu i lanczu około 11 dolców gdyby kogoś to interesowało. Nie wiem, może się przyda .
Bilety znów kupujemy u koników po 80 dolców za osobę . Znają nas już a my ich. Gadka szmatka chał macz i dograne.
Teraz koniki nie dają ci biletu na papierze a transakcja polega na tzw reSALE, Kod przesyła na twój telefon, hajs do ręki i lecisz .Działa wszystko jak powinno .
.
Hala to ta sama co wczoraj była jeszcze areną koszykówki. Cholernie wielka i stoi w centrum miasta.
Dziś już mieniła się w kolorach niebieskich miejscowego Toronto Mapel Leavs.
Zamiast parkietu, tafla lodu z bandami a na trybunach wszyscy w barwach klubowych i my. Wujasy z Polandu. SHOW ponownie. Tańczymy i patrzymy, szukamy krążka. W przerwach między tercjami gadamy, że fajno, tego i tamtego ale generalnie kosz lepszy.
Aaaaa właśnie, wzięliśmy na mecz baniak wody bo nas suszyło po wczorajszym NBA. Wychlaliśmy wszystko po drodze bo.wnieść nie można nic prócz portfela..
Kończymy przygodę. Spadamy. Ruszamy z lotniska Hamilton,. To taki Babimost pod Toronto. Obsługują może 3 loty pasażerskie dziennie z tego jeden kasują. Dziś na szczęście trafiło na Calgary. Nasz pierwszy lot do Reykaviku jest OnTime, potem Berlin, potem już lądujemy w Przylepie i transfer do ukochanych Płot .
Jadąc na lotnisko dalej jaramy się tym, że tu wszystko takie wielkie. Woooow Pa gadamy raz ja, raz Taber. „Woooow Pa” będzie nam długo jeszcze dudniało w głowach.
Było szybko ale kiedy zdajesz sobie sprawę, że emocje jakie wieziesz ze sobą spowrotem zostaną na całe życie to te sześć dni stają się wiecznością.
Dzięki za te wszystkie fajne słowa i generalnie rozumienie tych szalonych wyjazdów. Widzimy, że może to wszystko być jakąś inspiracją . Po to powstał serwis www.zanoyland.pl . By spełniać jakieś swoje filmy, by je kręcić w głowie a potem wyświetlać w życiu. Każdy ma swoje i każdy wie najlepiej jak napisać do nich scenariusz. Nie musi być to podróż do Toronto a po prostu wypad do Zawady czy zrobienie czegoś co wydawało się dotąd niemożliwe. Też tak robimy.
Magnesy przyjechały i są do odbioru dla tych co złożyli zamówienia. Pay 0 zł
Zamoy &.Taber are BACK
Woooow Pa